Lepiej być piękną, czy bogatą

Jak ktoś piękny, to zawsze mu się w życiu udaje. I pracę łatwiej znaleźć i męża bogatego i inne jeszcze pomysły na dostatni żywot. Piękna, w zasadzie nic umieć nie musi, oprócz bycia piękną rzecz jasna. W zasadzie może to i trudne nie jest. Najważniejsze, żeby tą pięknością emanować. Najlepiej emanować ze szczyptą seksualności, to już sukces murowany. A najlepiej, rzecz jasna z męskiego punktu widzenia, aby ta piękność była dość kusa, nieokiełznana zbytnio dręczącym odzieniem.

Taka kusa piękność, to już nie tylko nie musi umieć, ale nawet wskazane byłoby, aby nie wykazywała zbyt dużych oznak inteligencji. Niech ktoś mi pokaże faceta, który nie chce zabłysnąć mądrością i walecznością na tle pięknych dam. Zatem precz z inteligencją, głupiutka piękna na pewno jest w cenie. Taka piękność to i ciężarów raczej w życiu swym dźwigać nie będzie. Zatem o ciężkim życiu nie może być nawet mowy. Męska część populacji te ciężary za piękne z dumą nosić będzie, nawet gdyby to oznaczać miało ciężary za ich ciężko zarobione pieniądze. W końcu to pieniądze szczęścia nie dają – a piękne damy, raczej tak. I ciężko się z tym nie zgodzić…

Piękna to zawsze znajdzie miejsce w tramwaju. Odwołuję czym prędzej. Piękna tramwajem nie jeździ! Piękna w zależności od stopnia swej piękności mknie czarnym BMW lub innym luksusowym kabrioletem. Bo piękna lubi luksus, skoro sama jest luksusem. Właściwie dochodzę do wniosku, że skoro piękna jest luksusowa, to i droga. Jak droga, to w zasadzie bogata. I nie o bogactwo duchowe tu chodzi. Takiego to ani piękna, ani bogata nie posiadają z całą pewnością. I właściwie na tym etapie przemyśleń, mogę się już pokusić o receptę na szczęście. Garstka tandety, szczypta plastiku, odrobina głupoty i … łatwość nawiązywania kontaktów. Szczególnie chodzi o kontakty z płcią przeciwną. Sukces murowany i zawodowo i prywatnie. I wyszło na dodatek, że ta piękna, to zawsze potem będzie bogata. A z tej bogatej, można w razie co piękną poczynić.

Tylko czy w życiu o takie piękno chodzi? Czy tandeta i głupota mogą być składowymi w recepcie na szczęście? Myślę i myślę. To myślenie raczej odróżnia mnie od tych tandetnych. Oj, tą piękną to ja raczej nie będę. Nie mam predyspozycji.

A może zacznę od nowa. Może piękno to naturalność a bogactwo to mądrość? Może… Zależy od punktu widzenia. A może od uwarunkowań.

Zatem, czy lepiej być w końcu tą piękną, czy bogatą?

Oto jest pytanie.

I tylko mądra nie odpowie na nie!

[Głosów:1    Średnia:5/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here