Czymże byłaby współczesna ludzkość, gdyby nie istniała już od wieków medycyna naturalna? Z pewnością zwyczajnym prochem na wietrze, gromadą spróchniałych kości w jakimś wielkim, dawno zagrzebanym przez sprytniejsze organizmy dole lub bodaj wspomnieniem w oczach Pana Boga. Medycyna naturalna jako poprzedniczka prawdziwej medycyny i profesjonalnych, naukowych sposobów leczenia ratowała życia nieopisanej ilości neandertalczyków, jak się okazało później – na marne – a także pierwszych i nieco zagubionych w przyrodzie i historii homo sapiens sapiens. Nie mówiąc już o australopitekach, homo erectus tudzież innych rodzajach człowiekowatych i humanoidalnych małp.Rzeczywiście, medycyna naturalna wymagała niejakiego sprytu, pozwala również przedłużyć przetrwanie niezliczonych żywych istot. Gdyby postępowaniem prymitywnego człowieka, zwanego dziś przez większość z nas po prostu jaskiniowcem, kierował się każdy homo prymityw, rasa ta nie mogłaby przetrwać nawet do podwieczorku. To medycyna naturalna, karząca sprowokować wymioty w przypadku zjedzenia czegoś obrzydliwego i zupełnie zepsutego ratowała życie takim nieopatrznym, łapczywym osobnikom. To medycyna naturalna wydawała nie poddający się żadnym dyskusjom, które oczywiście były wykluczone przy zaistniałym wówczas stanie ludzkiej mowy, imperatyw nakazujący odcięcie ropiejącej i na wpół odgryzionej przez szablo zębnego tygrysa kończyny. Gdyby nie ona również żaden rozsądny człowiek nie potrafiłby zaopiekować się we właściwy sposób świeżo narodzonym dzieckiem.
[Głosów:0 Średnia:0/5]